poniedziałek, 3 czerwca 2013

4.

Podeszłam do ławki szatyna. Wzięłam głęboki oddech i odsunęłam krzesło. Usiadłam lekko , spojrzałam w stronę Susie. Uśmiechnęła się do mnie przepraszająco.
Otworzyłam książkę i wlepiłam w nią oczy, unikając spojrzenia Biebera. Chłopak widział grymas na mojej twarzy, ale i tak nie zmienił miejsca na którym zawiesił wzrok. Zacisnęłam pięści , próbując się skupić na lekcji. Lubiłam biologię, nauka jej przychodziła mi z łatwością. Dział, który właśnie przerabialiśmy znałam już i umiałam .
Natarczywe spojrzenie szatyna czułam dalej na swoim ciele . Nie podobało mi się to .
- Mógłbyś przestać ? –zapytałam grzecznie . Może się odczepi.
- Ale co ? – spytał rozbawiony. Jest głupi czy jaki ? Nie rozumiałam ja miliony dziewczyn mogły lecieć na takiego palanta …
- Gapić się na mnie. – syknęłam .
- Od tego mam oczy . – odpowiedział i odwrócił się zaczynając pisać coś w zeszycie. Odetchnęłam z ulgą . Teraz czułam się lepiej. Uśmiechnęłam się do siebie i skupiłam na lekcji.
- … pomyślałam, że zrobilibyście jakiś projekt. – nauczycielka biologii wpadła na pomysł, który w ogóle mi nie odpowiadał. Reszcie klasy chyba też bo dało się usłyszeć jęki niezadowolenia. Popatrzyłam na Biebera. Chyba tylko on był zadowolony.
- Chciałabym żebyście projekty zrobili w parach. – w klasie wybuch szum. Każdy szukał sobie pary. Chciałabym go robić z Susie bo jako jedyną ją znam. No może nie licząc Biebera i Angeliny .
-Ale zaraz. Nie powiedziałam , że sami wybieracie sobie partnerów. Waszą parą będzie osoba, która siedzi z wami w ławce .
Skrzywiłam się i zacisnęłam powieki . Tylko nie to. Mam robić projekt z osobą, której nie trawię . Chyba tylko ja mam takiego pecha .
Na twarz chłopaka wkradł się chytry uśmieszek. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam liczyć do 10.
1… 2… 3…
Przerwałam bo wiedziałam, że mi liczby nie pomogą, a jeszcze bardziej pogorszą sprawę. Nie lubię matematyki i wszystkiego z nią związanego. Liczenie mnie tylko rozprasza.
Popatrzyłam na Susie, ale ona zdawała się tego nie zauważać . No trudno na nią nie ma co w tej sytuacji liczyć. Poradzę sobie.
- To u mnie, dziś o 16 . – powiedział radośnie szatyn. Widocznie bardzo się cieszył z tego, że będzie mieć okazję do wyprowadzania mnie z równowagi .
- CO ?! – pisnęłam , jakby ta wiadomość dotarła do mnie dopiero teraz .
- Mówię że dziś o 16 spotykamy się u mnie robić projekt na biologię . Ale może wiesz co ? Bądź gotowa na 15.30, a ja po ciebie przyjadę. – wziął do ręki zeszyt i wyrwał z niego kartkę. Podał ją mi i wcisnął do ręki długopis.
- Podaj swój adres . – nakazał i uśmiechnął się szelmowsko.
- Aa… ni … - próbowałam zaprzeczyć, ale mi przerwał machając kartką przed nosem. Wiedziałam, że z nim nie wygram. Wzięłam papier i napisałam na nim mój adres, po czym syknęłam cicho ‘’udław się’’. Chłopak chyba usłyszał i szybko pokazał szereg swoich białych zębów . Pokręciłam głową i wstałam z ławki. Była już przerwa .
- Ej ! Steph poczekaj ! – krzyczała za mną Susie . Dogoniła mnie szybko i popatrzyła smutno. – musisz robić projekt z Bieberem ? Biedactwo.
-Mhm. Dzisiaj przyjedzie po mnie po 15. Już się nie mogę doczekać ! – warknęłam sarkastycznie.

Nie chciało mi się iść na autobus do domu. Postanowiłam się przejść. Susie wybrała się ze mną i powiedziała, że pomoże mi się przygotować. Obmyśliła już cały niecny plan, jak tu mnie wystroić na bóstwo , tak żebym się spodobała Bieberowi, a ja będę go zbywać . Moim zdaniem brzmi to jak kiepska telenowela,  ale postanowiłam jej zaufać.
W planach na ten wieczór miałam tylko zacząć projekt, a nie ‘’flirtować’’ z szatynem. Ale się mówi trudno, moje zadnie poszło się kochać, a ja nie miałam za złe, że Sus podjęła taką decyzję.

- Jestem ! – zawołałam. Mamy nie było w domu bo pewnie by odpowiedziała, ale za to mojego braciszka nic z domu nie wyciągnęło.
- To siedź cicho! – usłyszałam krzyk z góry. Pokręciłam głową i pociągnęłam Sus do mojego pokoju.
Gdy weszłyśmy na poddasze Sus od razu rzuciła się w stronę szafy. Zaczęła wyciągać z niej ciuchy i mierzyć co do czego pasuje. Pokręciłam głową i podeszłam do półki z kosmetykami. Sama się nieraz zastanawiam po co ja je w ogóle mam, i tak ich nie używam. Wzięłam pudełko z malowidłami i szybko żeby Susie nie zauważyła przebiegłam do schodów. Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie dać je do pokoju Eda. Tam na pewno nie sprawdzi.
- Hej mógłbyś gdzieś to schować?- Zapytałam. Jednak nie usłyszał bo miał słuchawki na uszach. – Możesz to schować?!- krzyknęłam, ale zamiast Eda usłyszała mnie Sus. Tupot stup niósł się z korytarza. Dziewczyna wpadła do pokoju mojego brata.
- Co chcesz przede mną schować? – zmierzyła mnie wzrokiem. – Ja chcę cie wystroić na bóstwo, żebyś na randce z Bieber…
- Jakiej randce? – No tak, gdy się go potrzebuje to nie raczy się odezwać, ale kiedy jest najmniej potrzebny wpieprzy się. – Pierwszy dzień, a ty już z kimś randkujesz i flirtujesz? – pokręcił głową z dezaprobatą. – Wiem, że ona tu jest – wskazał na Susie – ale nie chcę by coś mojej siostrze się stało. Pamiętasz Jareda.
Mocno się zdziwiłam , pierwszy raz mój brat się tak o mnie troszczy. Skinęłam głową.
- Wiem, ale to nie jest randka! Robimy razem projekt na biologię, a ja nie mam zamiaru z nikim flirtować, a zwłaszcza z Bieberem .
- Z kim?! – zapytał – wiesz, że to dupek? Może nie taki jak Jar….
- Nie jestem małym dzieckiem i wiem co robię, a te kosmetyki sama sobie schowam. – Odwróciłam się na pięcie i wyszłam w podłym humorze. Co on sobie myśli, będzie mi robił wykłady na temat co jest dobre, a co złe? O nie! Po moim trupie. Zaprowadziłam Sus powrotem na górę i powiedziałam, że skoczę jeszcze po coś do picia. Spojrzałam na zegarek, 14.53. Mam jeszcze pół godziny, spokojnie się wyrobię.
Nalałam do szklanek soku pomarańczowego i wzięłam jeszcze ciastka. Gdy przechodziłam koło pokoju Eda krzyknęłam głośno ‘’debil’’ i wyszłam na górę. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam, że Susie skompletowała już dwa zestawy.
- Teraz ty musisz zdecydować, który wybierzesz – uśmiechnęła się radośnie i wskazała na ubrania. Byłam pod niemałym wrażeniem. Musiałam przyznać, że Sus zna się na rzeczy. Pierwszy zestaw to była szara bokserka ze smerfem, rurki w morskim kolorze, szare trampki converse oraz skurzana niebieska torebka z tej samej firmy. Drugi zestaw składał się z luźnego swetra w paski – białe i niebieskie, szare rurki z dżinsu oraz czarne vansy i niebieska bransoletka. Wybrałam ten pierwszy, był bardziej na luzie i mogłam ubrać moją ulubioną bokserkę.
Wyszłam z łazienki już ubrana.
- WOOW! Dobrą robotę odwaliłam. – Skinęłam głową i uśmiechnęłam się do niej. Wskazałam na włosy, bo nie wiedziałam co z nimi zrobić, liczyłam, że Susie mi pomoże. Nie myliłam się. Od razu podskoczyła do półki i wzięła z niej szczotkę.
- Uczeszemy ci kucyka!- Pisnęła dziewczyna. Wskazała głową na krzesło, żebym usiadła ­­­. Uśmiechnęłam się promiennie i zadowolona usiadłam.
- Fajnego masz brata – powiedziała Susie. Zdziwiłam się, czyżby Ed jej się podobał?
- Serio? – zapytałam.
- Mhm, fajny, ładny i troskliwy. Widać, że nie darowałby nikomu kto by cię skrzywdził.
- Uważaj…auuć! Bo usłyszy. –zaśmiałam się cicho, ale Susie się wystraszyła. – Żartuję, pewnie słucha muzyki.
- Nie daruję za to!- zaczęła się śmiać. – gotowe !
Przeglądnęłam się w lustrze. Był to zwykły kucyk, wysoko zawiązany. Bardzo mi się podobał. Zerknęłam na godzinę , 15:34. Zlękłam się trochę, bo nie chciałam się spóźnić, ale z drugiej strony gdybym na niego czekała wyglądało by to jakbym bardzo się chciała z nim spotkać.
- Ok. Sus, jest trochę po czasie, chyba już zejdę na dół, ty też idziesz ?
- Tak, mam autobus o 15.40. – uśmiechnęła się i jeszcze raz zerknęła na swoje dzieło. – wyglądasz bardzo seksownie- zaśmiała się, a ja razem z nią. Pociągnęłam ją na dół. Przez okno zobaczyłam, że Bieber już czekał pod domem.
- To cześć ! Życz mi powodzenia – poprawiłam plecak i otworzyłam drzwi od białego Ferrari. Bieber uśmiechnął się szelmowsko i gdy zamknęłam drzwi, ruszył.
- Cześć – przywitałam się chłodno.


_____________________________________________________________________

Hej ! Pisałam ten rozdział dość długo, nie miałam kompletnie weny :(
Napiszcie co sądzicie o tej notce, NN pojawi się dopiero gdy coś naskrobię i będzie 5 komentarzy nie licząc moich :3 
A i anonimów proszę gdy komentują, żeby się podpisali :) Byłabym wdzięczna^^

Pozdrawiam ! 

7 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaa sdikfjgeibtkmfvd, najlepszy rozdział jaki dodałaś do tej pory :3 Fajnie rozpisane wszystko, i ciekawe :3
    Poza tym, PIERWSZA DODAŁAM KOMENTARZ! XD
    No dobra, przejdźmy do rzeczy. Co do Stephenie - sdfghjjd, czy ona musi być taka chłodna dla Justina? Ale w sumie to dobrze... podoba mi się to. Justin jest dla niej taki aww nisdnfjd <3 Mam nadzieję, że będzie jakiś wątek romantyczny jak będą robić ten projekt. Chodzi mi o to, że Jus będzie flirtował z Steph.. :3 Ale pewnie będzie tak że Steph nie będzie na to zwracała uwagi, jak zawsze, agrhh! I ciekawa jestem, jak to wszystko Ci wyjdzie.
    Nie wiem czemu piszę tak oficjalnie, no kurna nie wiem, po prostu chcę mieć "inteligentny" komentarz a nie taki "oh soł słit" i koniec ;c I nawet jak będę błagała to nie mów mi co będzie w dalszych rozdziałach. Bo inni czytlnicy nie mają na to szansy i czuję się taka disfjg bo tylko ja o tym wiem co bd dalej ;c XDDDD

    Cieplutko pozdrawiam, życzę weny i CHĘCI do dalszego pisania, twoja przyjaciółeczka Ania :3 <3
    [light-fanfiction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh.Dzięki za twórczy kom.XDI tak wiesz mniej więcej co będzie dalej:3Ale ciii nic więcej ci nie powiem :P
      U mnie Steph jest oziębła a u Ciebie Jus jest wredny :c Ale to niiic :3
      Reklama oczywiście musi być XDDD :DD (jestę pokemonę)
      Dziękuję i pozdrawiam i masz dodać NN na swoim *'*

      Usuń
  2. Genius ! kocham : ]] wiem krótki kom ale nie mam weny a po drugie brak mi słów ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Śiwtny rozdział :). Już nie mogę się doczekać następnego :* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ejejej ja chce już nastepny rozdział !!!<3
    Patka

    OdpowiedzUsuń