piątek, 7 czerwca 2013

5.

- Cześć – powiedział przyjaźnie- wstąpimy jeszcze do sklepu, ok. ?
Skinęłam głową, uśmiechnął się do mnie i szepnął coś w stylu ‘’ ładnie wyglądasz ‘’.
Nie patrzyłam na chłopaka, ale on bez skrępowania często zerkał w moją stronę, gdy nie patrzył na drogę. Chciałam zwrócić mu uwagę, że chce jeszcze trochę pożyć, ale dojechaliśmy pod supermarket.
- Zostaniesz w aucie, pewnie kręci tu się gdzieś paparazzi.
Miałam mały żal do niego. Wiem on jest wielką gwiazdą i w ogóle, ale nie musi mi uświadamiać tego, że w jakimś stopniu jestem gorsza i wstydzi się ze mną pokazać. Wyszedł z auta, a ja odetchnęłam z ulgą. Miałam chwilę czasu by poskładać myśli i przygotować się psychicznie na wizytę w domu Justina Biebera.
Większość dziewczyn skakałaby z radości i cieszyłaby się jak głupia. Mi jednak się to nie uśmiechało. Wolałabym spędzić kilka godzin w towarzystwie jakiegoś kujona ,gadającego o największych odkryciach XXI wieku, niż w towarzystwie wielkiej gwiazdki Hollywood. Pokręciłam głową.
Spojrzałam na szybę i zobaczyłam Justina biegnącego w stronę samochodu. Za nim było kilku ludzi ‘’uzbrojonych’’ w aparaty. Oho, największe zmory gwiazdeczek.
- Schowaj się! – krzyknął Bieber gdy wsiadł do samochodu. Szybko skuliłam się na siedzeniu, tak by przez szybę nie było mnie widać. Usłyszałam pisk opon, nie wiedziałam co się dzieje. Pewnie już rozpoczął się pościg paparazzi za nami.
Poczułam, że chłopak zakrywa mnie czymś miękkim.
- Koc? –zapytałam. W odpowiedzi usłyszałam tylko ‘’Cicho’’
Dźwięk otwieranej szyby. Flesz aparatu. Zaczęło się… Usłyszałam podniesione głosy, w tym Justina. Współczułam chłopakowi. Ja pewnie nie dałabym sobie rady z taką sławą. Zniszczyłoby mnie to psychicznie.
Nie drgnęłam ani trochę, bałam się, że mnie zobaczą. Justin będzie mieć przechlapane i zezłości się na mnie… Zaraz! Czy ja się przyjmuje tym czy Bieber się będzie na mnie złościł  czy nie? Pff, tym razem to inna sytuacja. Tu liczy się moja psychika.
Dźwięk zasuwania szyb. Głosy przycichły.
- Możesz już siąść normalnie – uśmiechnął się do mnie, ale w jego głosie dało się usłyszeć lekkie zdenerwowanie.
- Masz tak zawsze? – zapytałam. Było to dla mnie oczywiste, ale chciałam przerwać nurtującą ciszę.
- Tak – warknął ostro. Nie spodziewałam się takiej reakcji więc postanowiłam siedzieć cicho. Skuliłam się jeszcze bardziej. Trochę się obawiałam tego dnia. Nie wiedziałam jak Justin będzie mnie traktować.
- Przepraszam. – Usłyszałam. Mocno się zdziwiłam. Szepnęłam ‘’za co ?’’. Nie odpowiedział .
Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Cisza strasznie nad nami ciążyła. Ale nikt nie odważył się przerwać. Patrzyłam na lasy, które mijaliśmy i ptaki w powietrzu. Zawsze gdy byłam mała zazdrościłam tym stworzeniom. Sztuka latania była dla mnie czymś niesamowitym. Tak pięknym zjawiskiem. Dalej tak było, tylko teraz dodatkowo zazdroszczę im tej wolności.
Nim się obejrzałam byliśmy już pod domem Justina. Wpadłam w zachwyt. Willa była piękna. Ogród, który się wokół niej roztaczał, dosłownie mnie oczarował. Bieber zaśmiał się, pewnie zauważył moją minę. Byłam zdziwiona, zaskoczona i oczarowana jednocześnie.
Chłopak otworzył przede mną drzwi. Zaśmiałam się w duchu, jaki z niego dżentelmen.
Wnętrze wprowadziło mnie w jeszcze większy zachwyt. Willa wydawała się ogromna, ale wewnątrz wyglądała jak przytulny jednorodzinny dom, w większym rozmiarze.
Justin zaprowadził mnie do salonu. Usiadłam na sofie i zaczęłam podziwiać dom.
- Czekaj skoczę po rzeczy. – Powiedział. Pewnie chodziło mu o książki i inne duperele.
Zobaczyłam kuchnię. Była niezwykle przestronna i piękna. Uwielbiałam gotować. Byłabym wniebowzięta gdyby Justin pozwolił mi coś upichcić.
Usłyszałam kroki dochodzące z góry. Pewnie chłopak już wszystko zabrał.
Jednak to nie był on, lecz jego mama – Pattie Mallette. Chyba zbierała się do wyjścia, bo szła prosto do drzwi. Nie zwróciła na mnie uwagi, lecz po chwili stanęła jak wryta. Odwróciła się w moją stronę.
- Dzień dobry- przywitałam się i wstałam niepewnie z sofy.
- Dzień dobry – odpowiedziała pogodnie – jak słodko, Justin przyprowadził koleżankę.
Spłonęłam rumieńcem. Ze wszystkich sił starałam się to zakryć i w ogóle nie wiedziałam co odpowiedzieć. Strach mnie sparaliżował.
- Mamo! – na szczęście wkroczył Justin. Obładowany rzeczami. Szybko do niego podskoczyłam, by wziąć od niego coś. Jednak on zdawał się tego nie zauważać. – May robić razem projekt na biologię, nic więcej.
Wolałam nie wiedzieć o co chodzi z ‘’ Nic więcej’’.
- Okej. To ja lecę. Trzymaj się kochanie – dała mu buziaka w policzek. Szatyn skrzywił się troszeczkę, ale zaraz uśmiechnął się.
Kobieta wyszła z domu, a chłopak odetchnął z ulgą. Chciałam zabrać coś od niego, jednak on zignorował mnie i poszedł odłożyć rzeczy na ławę do salonu.
- Nareszcie poszła – powiedział. Zaśmiałam się cicho.
- Przemiła kobieta – zaświergotałam i wybuchłam śmiechem gdy zobaczyłam jego naburmuszoną minę. Mój śmiech rozniósł się po całym salonie.
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę kuchni. Byłam zdziwiona. Czyżby czytał w moich myślach. Zatrzymał się.
- Zapomniałem zakupów.- Uśmiechnęłam się. Coraz bardziej mi się podobało. Myślałam, że będzie gorzej. Ale zaraz ! Ja tak nie mogę, muszę pozostać dalej tą zimną i niedostępną dziewczyną. Nie miałam ochoty na przyjaźń z gwiazdami. Paparazzi będzie nieuniknione. Znów przybrałam maskę zimnej i wrednej dziewczyny. Usiadłam na krześle obok lady i czekałam, aż Justin przyjdzie z zakupami.
Nie trwało to długo bo już po chwili znów był w kuchni. Zastanowiłam się co ja w ogóle robię? Mieliśy robić projekt na biologię, a nie przesiadywać w kuchni, gdzie prawdopodobnie Justin chciał przygotować coś do jedzenia, bo właśnie otwierał lodówkę. Miałam ochotę tam podbiec i zacząć analizować produkty, by potem upichcić jakiś pyszny obiad.
- Chcesz coś do picia? – zapytał, pokiwałam głową. Nie chciało mi się pić.
- Co robisz? – spytałam, bo widziałam że chłopak wkłada do mikrofali jakiś papierowy woreczek z czymś … Podeszłam do niego i wzięłam do ręki opakowanie. – Popcorn?
- Mhm, a co? Nie lubisz?
- Nie tylko ten… mieliśmy robić ten projekt…
- Wiem, ale popcorn nie powinien w tym przeszkodzić.
Skinęłam głową i postanowiłam skoczyć do salonu po książkę. W między czasie wybiorę co moglibyśmy zrobić.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zachwyt ogarnął mnie ponownie. Chciałabym aby mój dom tak wyglądał. Jednak byłam zadowolona z tego co mamy. Mój dom był troszkę przytulniejszy, a w domu Justina pewnie bym się łatwo zgubiła.
Rozejrzałam się po salonie, książka leżała na ławie. Podeszłam i ją zabrałam. Wybierać temat postanowiłam w kuchni.
Wchodziłam właśnie do mojego ulubionego pomieszczenia gdy oberwałam czymś w głowę. Schyliłam się by zabrać to czym dostałam, z ziemi. Okazało się, że to jest popcorn.
- Głupku! – warknęłam, poczułam, że o moje ciało obija się kilka innych ziaren. – Mieliśmy robić projekt, a nie urządzać bitwy na jedzenie ! – dalej nie przestał. – W tej chwili masz skończyć! – dalej to samo.- DEBILU mówię coś do ciebie !
Chłopak zaczął się śmiać.
- Wyglądasz jak rozwścieczona kotka, wyluzuj. – uśmiechnął się tak, że niejedną dziewczyną musiano by odwozić do szpitala. Na mnie jednak to nie działało. Podniosłam ziarna z ziemi i zaczęłam w niego rzucać.
Po chwili rozpętała się wojna na jedzenie. To było nie możliwe żeby ja , tak szybko uległa czyimś żartom. A jednak musiałam przyznać, że Bieber ma to coś … zaraz ! CO ?! Muszę natychmiast to przerwać.
- Dość ! Robimy ten projekt czy nie?- wrzasnęłam, byłam wkurzona sama na siebie, że pozwoliłam do tego doprowadzić.
- Oj wyluzuj, przecież projekt może poczekać mamy cały weekend.
- Nie przyszłam tu żeby się bawić, ale żeby robić projekt na biologię. Sama od siebie nigdy bym tu nie przyszła…
Wzruszył ramionami i podszedł do mnie, chwycił moją rękę i zaczął się zbliżać niebezpiecznie do mojej twarzy. Serce zaczęło bić mi mocniej. Czyżby chciał mnie pocałować. Ale czemu, znamy się zaledwie dzień… 6 centymetrów, 5 … 4 ….
- Chcesz pooglądać film? – wyszeptał prosto do mojego ucha.
Z jednej strony byłam zawiedziona, z drugiej szczęśliwa, że do niczego nie doszło. Była jeszcze trzecia strona, gdzie byłam naprawdę wkurzona bo do cholery jasnej mieliśmy robić projekt….
Zraz miałam chyba odpowiedzieć, bo chłopak  zadał mi pytanie… Susie miała rację, Bieber na mnie dziwnie działa ….
- Mhm- odpowiedziałam, ale po chwili zamurowało mnie. Co ja do cholery zrobiłam? Zgodziłam się na oglądnie filmu z Bieberem? Niech mnie piorun trzaśnie.
Szatyn pociągnął mnie za rękę na górę. Cieszyłam się, ale byłam też maksymalnie wkurzona. Coś do niego czułam, ale jeszcze nie wiedziałam co …

____________________________________________________________

Nie podoba mi się ta notka :c Nudna strasznie ... ;____;
Jak obiecałam, gdy będzie 5 kom to i notka będzie :p
Rozdział z dedykacją dla wszystkich co dali komentarz pod poprzednią notką ;3
Tak wiem jestem wrednym wyłudzaczem, no, ale co ja poradzę, jak patrzę, że ktoś napisał komentarz to od razu chce mi się pisać NN ^^
Tak więc ten  5 komentarzy = nowa notka ;DD
Więc bierzcie się za komentowanie i jeszcze raz proszę anonimów o podpisywanie się :P

PS Jak ja ''kocham'' te moje nieogarnięte komentarze itp. XD

14 komentarzy:

  1. jhdavfkjcnwccbd! Śwwietna, kocham <3. JA CHCĘ JUŻ NN <33 Wcale nie nudna, zajebista ;**.

    becauselifeisnoteasy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięgi :3 Ale i tak jest nudna :3
      Pozdrawiam i masz dodać nn na swoim <3

      Usuń
  2. sjkcd8bgfuifmdf98giuv supeeeeeeeeer <3 nie bd się rozpisywać bo znasz moją opinię, zawsze taka sama :3

    -Andziok ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i znowu z anonima XD Masz konto leniuchu ;)
      Postrafiam :* i pisz szybko u siebie :3

      Usuń
  3. Wcale nie jest glupia . Jest zajebista . Czekam na nastepna . Lofffky <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne ! Nie mam weny .

    OdpowiedzUsuń
  5. sweet! Od teraz śledzę na bieżąco =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A ja zabieram się do pisania NN dalej :3

      Usuń
  6. Cudo i nie jest w cale nudne czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny czekam na następny dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne ;3 wpadniesz do mnie?
    http://magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń